Na przestrzeni dekad w Poznaniu istniało wiele kin. Niektóre z nich istnieją nadal, a niektóre nie przetrwały. Zniknęły kina, do których jako dzieciaki chodziliśmy na wagary, albo na pierwsze randki. I chociaż liczba widzów w kinach stale wzrasta, to większość seansów odbywa się w wielosalowych kinach, zlokalizowanych najczęściej w galeriach handlowych. Sam przez długi czas chodziłem głównie do multipleksów.
Tymczasem są w Poznaniu kina, które oprócz filmu oferują także wyjątkowy klimat. Ostatnio te kameralne kina zdają się wracać do łask. A mają one dużo do zaoferowania nawet najbardziej wymagającym kinomanom. Oprócz filmów z najwyższej półki, czy aktualnych hitów, wyświetlają również niszowe filmy, których próżno szukać w repertuarze multipleksów. Organizowane są festiwale filmowe i pokazy filmów na życzenie. No i bilety są tańsze. Do takich kin chodzi się, żeby obejrzeć film, a nie, żeby wpaść do kina przy okazji wizyty w galerii handlowej.
Tym artykułem rozpoczynam cykl tekstów poświęconych poznańskim kinom, tym które nadal działają, ale będzie także o tych, które już zakończyły swoją działalność. W najbliższych tygodniach odwiedzę wszystkie działające w Poznaniu mniejsze kina, ale nie tylko. Na początek wybrałem się do Apollo na „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”.
Historia Kina Apollo
Kino Apollo znajduje się w historycznym pasażu handlowo-rozrywkowym, którego początki sięgają XIX wieku. W 1846 roku pruski przemysłowiec, Conrad Lambert zbudował pasaż handlowy pomiędzy ulicami Ratajczaka i Piekary. Po I wojnie światowej zarząd nad pasażem objęli Józef Czepczyński i Jan Łuczak, i to oni wybudowali nowoczesne kino na bazie istniejącego tu teatru. Od 1927 roku kino nosiło nazwę „Metropolis (od premierowego filmu), i słynęło ze swej elegancji. Tuż obok funkcjonował lokal “Palais de Danse” z ogródkiem. Lokal ten był uznawany za jeden z najpiękniejszych w Polsce.
21 lutego 1930 wyświetlono tu pierwszy w Poznaniu film dźwiękowy „Upadły anioł” z Nancy Carroll i Gary Cooperem, wykorzystując amerykański sprzęt systemu „Western Electric”. W latach międzywojennych było to największe kino w mieście, mogło pomieścić 900 widzów i było jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Poznaniu. W czasie II wojny światowej Niemcy zmienili kino “Metropolis” w “Teatr Varietes Metropol”. W 1945 roku budynek niestety spłonął.
Po wojnie kino przybrało nazwę „Apollo”. Obecny kształt nabrało po remoncie w latach 2003-2004. Ponowne otwarcie nastąpiło w styczniu 2005. Wystrojem nawiązuje do nieistniejącego już Metropolis. Dekoracyjne elementy mają klimat lat dwudziestych. Wyposażenie wnętrz inspirowane jest epoką Art. Deco.
Bez wątpienia jest to kino, które ma swoja atmosferę i styl. Są tu dwie sale, które łącznie mają 490 miejsc. Film, na którym byliśmy był wyświetlany w małej sali. Nie było tłumów, ale „Dywizjon 303”, jest na ekranach już od dwóch miesięcy i powoli znika z repertuaru kin.
Komfort oglądania bez zarzutu, jakość dźwięku moim zdaniem nie odbiega od multipleksów. Jest takie przekonanie, że małe kina to kiepska jakość dźwięku. Kiedyś z pewnością tak było, ale pamiętajcie, że większość mniejszych kin jest po remontach, i obecnie sale kinowe są nowocześnie wyposażone pod względem technicznym.
W holu znajduje się kawiarnia, można usiąść przy stoliku i napić się kawy.
Warto też wspomnieć, że sale kinowe kina Apollo są wykorzystywane również na przedstawienia teatralne.
Was również zachęcam do odwiedzania mniejszych kin. Tym bardziej, że rozpoczyna się sezon jesienno-zimowy, i większość wydarzeń kulturalnych przenosi się z pleneru pod dachy.
Przydatne linki:
Strona internetowa kina Apollo.