Dzisiaj przechodząc przez plac Wielkopolski, miejsce gwarne ze względu na targ i przejeżdżające tramwaje, trudno sobie wyobrazić, że dawniej było to miejsce sielanki. Znajdował się tutaj staw, pozostałość po rozlewisku rzeki Bogdanki. Staw służył jako kąpielisko, zakochani pływali po nim łódkami. Posilić można się było w oberży zwanej Gospodą Tyrolską. Dzisiaj w miejscu, gdzie stała gospoda, przebiega ulica Solna.
Plac położony niegdyś bezpośrednio za murami miejskimi stanowił przedmieście zwane Glinki. Nazwa wzięła się od gliny, gdyż czynnych tu było kilka cegielni. W 1686 roku była tu strzelnica Bractwa Kurkowego, która sto lat później została nabyta wraz z ogrodem przez Jana Geislera. Geisler otworzył w tym miejscu jedną z pierwszych kawiarni w Poznaniu. W XVIII wieku właścicielami terenów wokół obecnego placu byli Sapiehowie. Dlatego plac nosił nazwę Sapieżyński.
Plac był otoczony rzędem topoli. W części placu od strony dzisiejszej ulicy 23 lutego znajdował się wspomniany wcześniej staw, do którego wpływała rzeka Bogdanka. Najpierw był to nieco większy staw z młynem zamkowym zwanym Krotochwila. Ten staw szczególnie w czasie letnich upałów był pełen błota i mułu a woda zarastała tatarakiem i sitowiem. Miejscem wypoczynku to miejsce stało się w pierwszej połowie XIX wieku. Wtedy wybudowano przebieralnie, pomosty i można było popływać na łódkach wiosłowych.
Staw istniał do 1876 roku a później został zasypany. Wtedy powstało targowisko, które przyciągało w to miejsce tłumy przekupek, wystawiających swoje produkty. Był to największy targ Poznania. W 1800 roku wytyczono ulicę Pocztową – obecnie 23 lutego. W drugiej połowie XIX wieku powstały nowe kamienice, które zostały zniszczone podczas walk o Poznań w 1945 roku. Po II wojnie światowej miejsce to zmieniło nazwę na plac Wielkopolski. Dzisiejsze budynki wokół placu powstały w większości w latach 1953-1955 w stylu tzw. socrealizmu. Do dnia dzisiejszego plac jest ruchliwym targowiskiem.
Ciekawostki związane z Placem Wielkopolskim
Atak gazowy
Niezapomniany Zbigniew Zakrzewski w książce „Ulicami mojego miasta” wspomina wydarzenie z 1928 roku. Na placu Wielkopolskim miał miejsce próbny pokaz ataku gazowego na Poznań. Na środku placu postawiono szałas ratunkowy dla poszkodowanych. Brało w tym udział sporo wojska. Gdy na niebie pojawiły się samoloty, odezwały się działa i karabiny maszynowe. Z samolotów zrzucano ładunki gazu łzawiącego, a dym przesłonił wszystko. Licznie przybyli widzowie zaczęli wiać na wszystkie strony.
Z kolei w 1923 roku na placu doszło do zamieszek spowodowanych wysokimi cenami żywności. Szalała wtedy hiperinflacja, a ludzie głośno wyrażali swoje niezadowolenie, demolując przy tym stragany.
Zdjęcia archiwalne:
„Widoki starego Poznania” Magdalena Warkoczewska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1960