W grudniu 1941 roku ofensywa Wehrmachtu została zatrzymana pod Moskwą. To była pierwsza porażka, której doznała rozpędzona niemiecka machina wojenna. O porażce zadecydował między innymi brak odpowiedniej odzieży podczas wyjątkowo mroźnej zimy.
Straty z powodu zimna były większe niż straty poniesione na polu bitwy. Dlatego też Niemcy zaczęli gromadzić ciepłą odzież dla żołnierzy Wehrmachtu. Największym punktem przeładunkowym na terenie III Rzeszy były magazyny w poznańskim porcie rzecznym.
W grudniu 1941 roku, generał Władysław Sikorski i Józef Stalin podpisali deklarację, w której Polska zobowiązała się stanąć po stronie aliantów i prowadzić wojnę z Niemcami. Stąd też Naczelny Wódz liczy na spektakularną akcję w Poznaniu.
Na początku 1942 roku ruszają przygotowania do ataku na port rzeczny. Akcja nosi kryptonim „Bollwerk” (niem. Bastion). W porcie pracuje wielu Polaków, którzy są zatrudnieni przy rozładunku wagonów, co ułatwia przeprowadzenie rozpoznania terenu.
Grupa bojowa wyznaczona do przeprowadzenia akcji liczyła 20 osób. Dowodził nią Michał Garczyk, pseudonim „Kuba”, zawodowy oficer Wojska Polskiego, dowódca Lotnego Oddziału Dywersji Bojowej „Kuba”, podlegającego Związkowi Odwetu – jednostki dywersyjnej Związku Walki Zbrojnej.
„Ślepy Antek” i jego ludzie
„Kuba” w połowie stycznia 1942 roku werbuje znanego na Chwaliszewie „juchtę” (w gwarze poznańskiej chuligan), zatrudnionego jako woźnica i magazynier w firmie Hartwig – Antoniego Gąsiorowskiego, zwanego jako „Ślepy Antek”, i zaprzysięga go do Związku Walki Zbrojnej (miesiąc później ZWZ został przemianowany na Armię Krajową).
Antek jest zachwycony tym, że istnieje Polska Podziemna, a on staje się jej żołnierzem. Wprowadza do organizacji kolegów ze swojej „eki” (w gwarze poznańskiej – banda lub gang): swojego brata Władysława Gąsiorowskiego, Stanisława Kaliszana, Mariana Aniołę, Stanisława Sztukowskiego i Leonarda Kolanka. Kolanek i Anioła pracowali jako robotnicy w porcie rzecznym. Znali oni dobrze Chwaliszewo oraz port.
Członkowie grupy spotykają się z osiemnastoletnim Henrykiem Golimowskim, który pracuje w niemieckiej firmie elektrotechnicznej wykonującej zlecenie na terenie magazynów portowych. Ma on podłączyć piecyk do instalacji elektrycznej, co doprowadzi do zwarcia.
W piątek 20 lutego około godziny 13.30 dwaj młodzi ludzie, Henryk Golimowski oraz Henryk Zielazek przełączają instalację elektryczną w jednym z magazynów i podłączają do niej piecyk. Golimowski instaluje w piecyku zegar, który o określonej porze spowoduje zapłon zgromadzonych przy nim łatwopalnych materiałów.
Nie było to łatwe zadanie, gdyż Niemcy starali się, żeby zawsze ktoś pilnował magazynów. Jedynym możliwym momentem była przerwa obiadowa. Niemcy szli wtedy do kantyny, chłopacy mieli więc jakieś piętnaście minut czasu na wykonanie zadania. Zajęło im to pięć minut. Zwarcie instalacji elektrycznej miało sprowadzić Niemców na fałszywe tropy.
Późnym wieczorem „Kuba” i „Ślepy Antek” wprowadzają żołnierzy AK oraz członków chwaliszewskiej eki do portu rzecznego. Na teren portu dostali się przez bramę Gummiwerke, sprawę ułatwia fakt, że kilku członków grupy to wartownicy portowi. Za pomocą słomy i nasączonych benzyną szmat, podpalają drewniane magazyny. Również piecyk skonstruowany przez Golimowskiego zapalił się w efekcie zwarcia.
Ogień w porcie zauważono 21 lutego około czwartej nad ranem, drewniane baraki płoną jak pochodnia, wysiłki strażaków na nic się zdają. Spłonęło niezbędne zaopatrzenie dla wojska na froncie wschodnim: narty, buty i ciepła odzież dla co najmniej jednej dywizji Wehrmachtu, a także kilka ton żywności i ponad 5 tysięcy kompletów ogumienia dla pojazdów bojowych. Straty oszacowano na 1,5 mln ówczesnych marek, ale mogły być nawet większe. To spowodowało znaczące opóźnienia w zaopatrzeniu wojsk niemieckich na froncie wschodnim w kluczowym okresie.
O sukcesie i znaczeniu akcji generał Władysław Sikorski, polecił zawiadomić Józefa Stalina.
Śledztwo i aresztowania
Gestapo od razu zatrzymuje wszystkich obecnych w porcie robotników, w tym uczestników akcji. Kilka dni później z Berlina przyjeżdża specjalna komisja śledcza, która ma ustalić przyczyny pożaru. Ustalają, że pożar wywołało zwarcie instalacji elektrycznej. Zatrzymanych po pożarze wszystkich pracowników portu zwolniono do domu.
Jednak taka wersja nie zadowala poznańskiego gestapo, które prowadzi własne dochodzenie, wysyłając między innymi w miasto sieć konfidentów. Po rocznym śledztwie gestapo wpada na trop Związku Odwetu. Rozpoczyna się fala aresztowań, która obejmuje w sumie 70 osób. Niektórzy giną podczas przesłuchań.
„Ślepy Antek” wie, że grozi mu aresztowanie, ale nie ukrywa się. Już wcześniej zapowiedział, że jeśli go zamkną to nic nie powie i zginie jak bohater. Swoje powołanie do ZWZ-AK uważał za największy zaszczyt, jaki go spotkał w życiu. Zostaje aresztowany 25 czerwca 1943 roku. Gdy przyszli po niego stawiał opór, ale przeciwników było zbyt wielu.
Osadzono go w więzieniu na Młyńskiej, tak jak zapowiadał, odmówił składania zeznań. Podczas przesłuchania, mimo związanych rąk skacze do gardła jednego z gestapowców i przegryza mu tętnicę. W odwecie śledczy masakrują go przez całą noc. Antoni Gąsiorowski nie wydał nikogo, zginął jak żołnierz.
Również „Kuba” torturowany w Forcie VII nie wyjawia żadnej tajemnicy. Zostaje skazany na śmierć wraz z innymi żołnierzami AK, którzy podpalili magazyny.
Henryk Golimowski, który umieścił w piecyku zegar, nie został aresztowany przez gestapo. Odznaczono go Srebrnym Krzyżem Zasługi, zmarł 28 września 2016 roku w wieku 92 lat.
Akcją Bollwerk była największym i najbardziej spektakularnym atakiem polskiego państwa podziemnego w Wielkopolsce podczas II wojny światowej.
21 lutego 1982 na nabrzeżu starego portu rzecznego, u brzegu Warty odsłonięto pomnik upamiętniający Akcję Bollwerk. Skwer przy ulicy Szyperskiej otrzymał nazwę Skweru im. Bohaterуw Akcji Bollwerk.
Mieszkańcy Chwaliszewa nie zapomnieli o swoim bohaterze. Dzięki ich staraniom, w zakątku przy ul. Czartoria, powstał piękny zielony skwer ze sceną, zwany Zaułkiem Ślepego Antka.
Źródła: Poznaniacy przeciwko swastyce, Piotr Bojarski, wydawnictwo Agora 2015.
Zdjęcia archiwalne: Zdjęcie płonących magazynów – reprodukcja z książki Jerzego Korczaka – Konspiratorzy i zdrada.
Zdjęcie portu rzecznego z lat 40. – Licencja Creative Commons wikimedia.org
Pozostałe zdjęcia autora.